Z cyklu Zaproszenia – LUTY w propozycjach szkoleniowych dla przewodników (i nie tylko)

Luty w tym roku sypnął nam ciekawymi wydarzeniami. Nawet martwe na co dzień gdańskie Muzeum Narodowe organizuje konferencję. Aby nie przeoczyć niczego, a także by ułatwić wybór czy też skorzystanie ze wszystkich propozycji, pozbierałam najciekawsze wydarzenia tego miesiąca,  i zamieszczam poniżej – do wykorzystania.

*         7 lutego Dom Uphagena w Gdańsku (ul. Długa 12) godz.14:00 – „Historia naturalna jedzenia. Między antykiem a XIX wiekiem

*      9 lutego Nowy Dwór Gdański – godz. 17:00 – wykład dr Dariusza Piaska –  Żuławski Park Historyczny – Sala Dwukolumnowa: „Osadnictwo słowiańskie, pruskie i krzyżackie na Żuławach w średniowieczu” 

*      12 lutego Elbląg – godz. 18.00 spotkanie w Kawiarence Clio, organizowanej przez Muzeum Archeologiczno – Historyczne w Elblągu i elbląski oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego. UWAGA: Kawiarenka wyjątkowo odbędzie się w Klubie Garnizonowym 16 Pomorskiej Dywizji ZmechanizowanejGościem spotkania będzie Tomasz Gliniecki, autor m.in. telewizyjnych opowieści o lokalnych tajemnicach II wojny światowej, który przedstawi swoją świeżo wydaną książkę pt. „Elbląg czasów wojny”.

*    17 lutegoMuzeum Narodowe w Gdansku ul. Toruńska 1 godz.: 12.15 – spotkanie z cyklu „Kierunek Sztuka”: Anna Zielińska „Od klasztoru do muzeum – niezwykła historia niezwykłego miejsca„.

*       18 lutego, godz. 17:00 Malbork (Karwan) – Otwarte Warsztaty Zamkowe – (czyli szkolenie) „Gospodarka na terenie ekonomii malborskiej w XVI-XVII w.” Prowadzi dr Adam Chęć. (Sebastian – dziękuję !! )

*       20 lutego  Malbork, Ośrodek Konferencyjny KARWAN – godz 9:00/9:30 – Konferencja o Sierakowskich na Ziemi Malborskiej

*      21 lutego, czwartek, godz. 17.00,  Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. dr hab. Marek Radoch „Czy Krzyżacy jadali cukierki anyżowe? Kilka uwag o słodyczach na stole zakonnym

*     27 lutego Muzeum Narodowe w Gdańsku, ul. Toruńska 1 -konferencja „Joahim Oelhaf i jego następcy w 400-lecie pierwszej sekcji zwłok w Polsce”; Więcej o Joahimie Oelahfie.

*        także 27 lutego – (godz. 17:00) w Domu Uphagena będzie o Wiadrowni

*       28 lutego Nowy Dwór Gdański, godzina. 18.00 Sala Dwukolumnowa Żuławskiego Parku Historycznego. „Trzy światy Stutthofu: obóz – kurort – normalność” – prezentacja Marcina Owsińskiego.

Z cyklu Zaproszenia – zakup obrazu dla Muzeum Historycznego Miasta Gdańska

Żeby nie było, że pamiętamy muzeum tylko jego zaściankowość, jaka z niego „wylazła” przy sposobności afery z kari-matami 🙂 – gwoli reporterskiej uczciwości zamieszczam ciekawie brzmiące zaproszenie, jakie wpadło do mojej skrzynki mailowej:

Obraz i to jaki!

To rzadkość na rynku sztuki ze względu na czas powstania, osobę artysty i nieznane losy innych jego dzieł. Do zbiorów Muzeum Historycznego Miasta Gdańska trafi unikatowy obraz gdańskiego malarza. Jego zakup umożliwiła współpraca Muzeum z Browarem Amber. Tajemnica obrazu rozwieje się  28 stycznia br. o godz. 10.15 w Dworze Artusa, Oddziale MHMG. Ten dzień to rocznica urodzin Jana Heweliusza, najlepszy termin na prezentację takiego dzieła.

Rok 2011 w Gdańsku należał do Jana Heweliusza. Wtedy to dzięki „połączonym siłom” MHMG i Browaru Amber, na rynek trafiła nowa marka piwa – Johannes. Część przychodu ze sprzedaży piwa warzonego tradycyjną metodą przeznaczano na zakup muzealnych eksponatów.

Dzięki dofinansowaniu przez browar, 28 stycznia br. w zbiorach MHMG pojawi się nowy obraz przedstawiający….

– Na razie zdradzimy tylko, że to bardzo reprezentacyjny portret – mówi Adam Koperkiewicz, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. – Ze względu na jego tematykę, a także osobę autora rewelacyjnie wpisuje się w kanon zbiorów malarstwa naszej instytucji.

Przed oficjalną prezentacją obrazu Muzeum ujawnia jeszcze, że autorem dzieła jest malarz związany z dziewiętnastowiecznym środowiskiem artystycznym Gdańska. Obrazy artysty wchodziły w skład przedwojennych zbiorów Muzeum Miejskiego. Autor dzieła miał również udział w tworzeniu nie zachowanej dekoracji malarskiej wnętrza jednej z najważniejszych budowli publicznych w Gdańsku.

Serdecznie zapraszamy!

„O donatorze obrazu słów kilka”… sobie daruję, bo te można będzie z pewnością znaleźć na stronie Muzeum, a nadto z pewnością w postaci licznych ulotek na spotkaniu. 😉

O piecach w Królewskiej Fabryce Karabinów w Gdańsku

Już pisałam o tym, że słuchać Panie Jagodę Semków i Weronikę Wojnowską to czysta przyjemność.

Dzisiaj więc postanowiłam jechać do Królewskiej Fabryki Karabinów na ul. Łąkową żeby je spotkać. Miejsce, a raczej dzielnicę, znam z czasów kuratorowania nieletnim, więc niemal z rozrzewnieniem przemaszerowałam z Danką L. i Ewą H. przez nie zmieniony od lat mrok.

W salce panował psychodeliczny klimat, spotęgowany przez niebieskie światło i przywodzący na myśl filmy o zombie… Ale na szczęście znalazł się pewniem młody i na dodatek cierpliwy człowiek, który szybko postawił dodatkowe (normalne) światło, łamiące nieco ten trupi błękit.

Samo spotkanie było świetne. Z całym mnóstwem ciekawych opowieści o PIECACH, historii ich powstania, o miejscach, gdzie wyrabiano kafle. Tu padły nazwy jakże znane! Srokowo, Biskupiec (dzisiaj tu mieści się restauracja i dyskoteka Stara Kaflarnia), Królewiec, Braniewo, Elbląg, Kadyny, Toruń czy Kolbudy.

Po krótkiej walce z techniką, komputer wreszcie „odpalił” i mogliśmy nie tylko słuchać, ale oglądać prezentację… Po raz pierwszy usłyszeliśmy też o subtelnej różnicy między piecami toruńskimi (o trzech „skrzyniach” bez prześwitu), gdańskimi (o dwóch skrzyniach z prześwitem i często na nóżkach drewnianych), czy choćby elbląskimi (te były ceramiczne). Od dzisiaj już wiemy, że generalnie wszystkie te piece nazywane są gdańskimi 😉

Jagoda Semków i Weronika Wojnowska: dwa bieguny – jedna pasja.

Razem tworzą tandem od lat tak jednoznaczny, że nie zdziwiłoby mnie, gdyby za nimi truchcikiem podążały piece gdańskie, berlińskie, ludowe, żuławskie, pałacowe czy jakie tam jeszcze istnieją 😉

Przy obu Paniach też można się ogrzać. Niczym przy tych ich wszystkich po całej Polsce tropionych piecach. Obie emanują ciepłem życzliwości, serdeczności, a przy tym niespożytej energii i nieczęstego dzisiaj … wdzięku.

O wiedzy nie wspominam, bowiem od lat je „śledzę” i jestem dla tej ich wiedzy pełna podziwu. Zresztą tu nie o mój podziw chodzi, bo ja je zwyczajnie lubię. Ale ich wiedza o piecach jest tak szeroka, że służą pomocą innym, organizując odczyty, konferencje, wykłady. Zresztą w tej chwili już, po 15 latach zajmowania się piecami, są uznanymi autorytetami w tej dziedzinie. Współpracują z kwartalnikiem Świat Kominków, wchodząc w skład rady programowej pisma.

Od lat też niezmiennie boleją nad tym, iż nie powstało jeszcze muzeum pieców. Z powodzeniem obie mogłyby zainicjować taką placówkę – gdyby tylko znalazło się odpowiednie miejsce. Mają bowiem eksponatów do stworzenia muzeum aż nadto. Kto nie był jeszcze w Dzwonnicy we Fromborku – niech żałuje i nadrobi, póki jest. Można tam jeszcze oglądać ich wystawę. Dopracowana do najmniejszych szczegółów. Nie tylko wypełniła puste wnętrze jednego z pięter, ale też pozwala pochylić się nad pięknem pieców. Dzisiaj jest ich już coraz mniej. Niszczone są bezmyślnie podczas renowacji mieszkań, czy domów, lub zapadają w niepamięć, rozkradane z opuszczonych ruin dawnej świetności nieistniejącyh już Prus Wschodnich.

(N.B. w numerze 3(30)2011 Świata Kominków znajduje się bardzo ciekawy artykuł obu Pań pt. „Na tyłach historii”, traktujący o piecach kaflowych w pałacach i dworach Warmii i Mazur.)

I właściwie to tyle na dziś 🙂

Ja ogrzeję się w cieple ich opowieści już niedługo, w styczniu przyszłego roku. Bowiem od dawien dawna mamy w zwyczaju (stały skład) kończyć sezon przewodnicko-pilocki właśnie we Fromborku. Ładujemy akumulatory na następny, nie tak odległy już, sezon.

Z cyklu Ciekawe – Beata Sztyber w Zielonej Bramie

Oto zaproszenie – jakie wpadło do mojej skrzynki mailowej:

W Zielonej Bramie prezentowana jest wystawa „Bartholomäus Schachman (1559–1614): Sztuka podróży”,wprowadzająca w świat Orientu, jego modę i obyczaje. W sobotnie przedpołudnia wystawa uzupełniana jest słowem – bajkami „Tysiąca i jednej nocy”, czytanymi przez kustoszy Muzeum Narodowego w Gdańsku.

W sobotę, 6 października 2012 roku o godzinie 11, bajki poczyta i o postaciach oraz zwierzętach z bajek opowie, kustosz Beata Sztyber.

Zapraszamy dzieci i dorosłych na godzinę ze światem Bliskiego Wschodu w tle.

Beata Sztyber!!!

Serdecznie polecam wszystkim, którzy cenią sobie piękno języka, jakość przekazu no i wiedzę ogromną podawaną ze swad i urokiem osobistym 🙂

(i zjada mnie zazdrość, bo ja w tym czasie mam grupę 😉 )

Z cyklu Zaproszenia – Olsztyn – Warsztaty Bałtyjskie

Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie przysłało mi bardzo ciekawe zaproszenia na Warsztaty Bałtyjskie…

Ech… sezon w pełni i na pewno nie pojadę, a chętnie bym posłuchała opowieści o hipotetycznych śladach dziedzictwa kulturowego staropruskich Sasinów w okolicy reliktu ich dawnego grodu stołecznego.

Ale może ktoś z Szanownych Czytaczy będzie miał przysłowiową chwilkę, by zatrzymać się w biegu i przysiąść w sali muzealnej na prelekcję w dniu 31 maja, czwartek, godz. 18.00, Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.

Wizyta u Prezydenta Wałęsy

W końcu załączam zdjęcie z Panem Prezydentem Wałęsą 🙂

Od lat Go tłumaczę, podczas różnych spotkań, a mam raptem w sumie chyba ze dwa, no może trzy zdjęcia z Nim.

A przecież to Osoba Znaczna, i Znana. No i w pewnym sensie symbol Polski, obok Papieża, i … Chopina 😉

Więc oto chwalę się…

Dzisiaj było niezmiernie miło, tym bardziej, że ekipa dziennikarzy z Czarnogóry była niesłychanie sympatyczna. No i ich tłumaczka i opiekunka zarazem – okazała się świetnym towarzyszem trudnej w sumie wizyty w Gdańsku. Trudnej, bo nafaszerowanej zdarzeniami ważnymi i nie do zaniechania… Między innymi stąd moja wizyta na PGE Arenie

Załączam więc zdjęcie grupowe – z przyjemnością 🙂

Pan Minister i Pra…Wnuk

A co mi tam…. pochwalę się….

Oto parę wyrywków z mojego przewodnickiego życia wziętych.

http://www.stutthof.pl/node/102

tu – oprowadzałam Pana Ministra ds. Kombatantów Australii wraz z panią Ambasador Australii w Polsce. Ogromna przyjemność. I wielka satysfakcja. Bo niewielu polityków zagląda do tego muzeum – położonego niejako na uboczu wszystkiego…

Pan Minister zażyczył sobie wizyty w Stutthof, po tym, jak wspomniałam o obozie – podczas wizyty przy pomniku więźniów Stalagu XXB w  Wielbarku (dla niewtajemniczonych – Wielbark to dzielnica Malborka).  A potem – pojechaliśmy zwiedzić Muzeum Stutthof – z mnóstwem pytań i zadumą. Wizyta Ministra ds. Kombatantów Australii związana była z uroczystościami rocznicowymi 1 września b.r.

W Malborku miałam przyjemność tłumaczyć Jego spotkanie z Władzami Miasta, następnie towarzyszyłam w składaniu kwiatów na cmentarzu Commonwealth, potem oprowadziłam Gości po Zamku w Malborku no i w końcu po Muzeum  Stutthof.

No i Wielka Wystawa (jedna z wielu wielkich w Wiadomym Zamku)… Ale szczególna, bo bliska mi poprzez postać pewnego szczególnego gościa. Wystawa nosiła tytuł „Portret artysty na nowo odkryty. Johann Carl Schultz (1801-1873) znany i nieznany”. A traktowała o naszym Johannie Carlu Schultzu.

(nowa zamkowa strona ze zdjęciami z wydarzeń różnych, w tym opisywanych tutaj)

Na specjalne zaproszenie Muzeum Zamkowego w Malborku, z ogromną przyjemnością przywiozłam na wystawę Pra…wnuka i Pra…wnuczkę Johanna Carla Schultza. To była już druga wizyta Pra…wnuka w Polsce, ale po raz pierwszy tak huczna.

Postać Pana K. i jego wspaniałej pełnej ciepła i życzliwości Żony – od lat towarzyszy mi w mojej pracy, nawet gdy nie odzywają się długo. Lubię ich i mam wielką radość z bycia ich Przyjaciółką.

Kiedy zaś pochwaliłam się moją wieloletnią znajomością z Pra…wnukiem w Wiadomym Zamku, natychmiast dostałam zadanie sprowadzenia Go na otwarcie wystawy.

Mało tego – Dyrekcja wystosowała specjalne zaproszenie do Pra…wnuka. No i – stało się… Przyjechał. Aczkolwiek z raportów mailowych wiedziałam, że źle się czuł, i wcale nie planował ponownego przyjazdu na koniec świata – jakim dla niego jest Polska…

🙂