„a little bit of this, a little bit of that”…
Dźwięk słów Tewje ze „Skrzypka na dachu” brzmią w uszach, kiedy wędruje się po nowej ekspozycji-wystawie sentymentalnych wspomnień o Mieście, Którego Już Nie Ma w elbląskim Muzeum Archeologiczno-Historycznym.
Drobiazgi składające się na życie zwyczajne, szczęśliwe, a może nudne.
Walizki na szafie, a w tejże obrusy, znalezione kiedyś, już po Śmierci Miasta. Wciąż białe, złożone, czekające na swoją kolej na politurowanym stole w jadalnym…
Przepis na marcepan, brytfanka na piecu i ścisk do prowadzenia byka.
Gospodarz zaraz wróci? Dziś, za 50 lat? Chyba nigdy.
Twarze kiedyś dzieci, dziś poorane zmarszczkami, spoglądają ze zdjęć z uśmiechem. Szczęśliwe. Zanim przeszła tędy Wielka Historia.
Szepty z Wtedy, Teraz… a może tylko my je słyszymy…
Właśnie podczas ostatniego szkolenia zrozumiałam, dlaczego mój Tato uśmiechał się, kiedy prowadził mnie w latach sześćdziesiątych po nie istniejącym Starym Mieście, na którym pasły się krowy. On po prostu nie widział pustki, pamiętał Miasto z Wtedy. Właśnie dlatego mam absolutny sentyment do Elbląga. I niemal bezkrytyczną sympatię.
p.s. No i uwaga końcowa: MUZEUM NARODOWE w Gdańsku – UCZ się, JAK robić ekspozycje! Niestety nasze MN wciąż tkwi głęboko w minionej epoce. Nie widać tam Sztuki, nie widać Życia, NIC nie widać 😦