Zakłamywacze Historii

Ewa Jaroszyńska wpadła na genialny pomysł.

Oto co napisała do nas (czyli do Gdańskiego Desantu: Danki Lietke, Arka Zygmunta, Agi Syroki i mnie. )

„primo: 1. kwietnia zbliża się wielkimi krokami. Gdańszczanie obchodzili Prima Aprilis bardzo dowcipnie.

secundo: brać przewodnicka łapie się za głowę, słysząc samozwańczych oprowadzaczy nazywających np. Ratusz Głównomiejski Kościołem Mariackim czy opowiadających historie o usypywaniu Biskupiej Górki, itp., itd.

Zróbmy primaaprilisowy spacer z przewodnikami, opowiadającymi wymyślone, absolutnie nieprawdziwe historie, z nadaniem tytułu bajarza roku, co wy na to?”

Oczywiście byliśmy natychmiast na tak!

Zresztą nam akurat niewiele potrzeba, by się skrzyknąć (czy do wyjazdu w Polskę na szkolenie, czy na wyprawę całkiem niedaleko, czy na spotkanie ot, dla przyjemności)…  Jak  w popularnym powiedzeniu: „mówisz, masz”.

Natychmiast też Ewa utworzyła na niezawodnym facebook-u wydarzenie:

Tuesday, April 1, 2014       godz. 17:00

Start: Wielka Zbrojownia (od ul. Piwnej)

Całkowicie nieodpowiedzialnie i zupełnie bez troski o fakty grupa założona ad hoc „Zakłamywacze Historii” zaprasza na primaaprilisowy spacer z przewodnikiem i partaczem po Głównym Mieście

Postanowiliśmy, że nie zachowamy tego wariactwa dla siebie tylko, ale rozpropagujemy. Poprzez Facebook-a, maile, i sms-y zaprosiliśmy do udziału nasze Rodziny, Znajomych bliskich i dalszych, także nasze ulubione Koło PTTK w Elblągu… Ewa dokooptowała także paru innych przewodników.

Odzew był niemal natychmiastowy. Zrobiła nam się pokaźna grupka zaciekawionych i chętnych posłuchania. I także współopowiadania.

I tylko jedna osoba zapytała mnie mailowo dlaczego – czemu ma to służyć… Czemu my akurat – przewodnicy z długim stażem i tzw. „nazwiskami” chcemy robić z siebie „pośmiewisko”.

Już wyjaśniam:

Otóż, czas jakiś temu pewien kolejny minister zderegulował zawody. (N.B. sam był wybitnym przykładem na to, że NIE powinno się zatrudniać na odpowiedzialnym stanowisku człowieka absolutnie nie przygotowanego do tak ważnej funkcji…)

W tym amoku deregulacji wszystkiego, ówże zderegulował też zawód przewodnika. Turystycznego przewodnika.  Teraz, aby oprowadzać, nie trzeba licencji, wiedzy, lat nauki, szkoleń, kursów, nie trzeba wydawać ciężkiej kasy na książki, czy kolejne kursy dokształcające… Nie trzeba też ogłady ani żadnej metodyki… Teraz wystarczy „pasja” (jak bardzo się zdeprecjonowało to słowo dzięki indolencji urzędniczej).

W związku z tym – na ulicach wszystkich miast Polski można obecnie usłyszeć, co tacy samoistni oprowadzacze plotą. A często plotą jak przysłowiowy Piekarski na mękach.

Owszem, ktoś powie, że słynny Christoph Maucher  też był partaczem.

Ale – Maucherów ci u nas niewielu, oj niewielu 😀 za to partaczy z krwi i kości (w najgorszym tego słowa znaczeniu) – wprost przeciwnie.

Jednego wszakże nie wziął ów deregulator pod uwagę.

Ci z tzw. nazwiskami są sprawdzeni, mają markę. Można im zaufać, że nie powiedzą np. w Muzeum Stutthof, że tu zagazowano miliony (wskazując przy tym na Krematorium) – podając pierwszy przykład, jaki podsłuchałam. Można im też powierzyć kasę imprezy, wiedząc, że będą wiedzieli jak się z tego rozliczyć, można zaufać ich zawodowej uczciwości, że turysta dowie się prawdy, a nie usłyszy „Bajki z Mchu i Paproci”… Można im powierzyć tzw. trudną grupę, z którą sobie poradzą, bo mają lata praktyki.

No i niebagatelna sprawa, na licencjonowanego przewodnika można złożyć skargę w razie rażących uchybień (tak, jak to można zrobić w wypadku nieuczciwych  biur podróży). A na takiego bez licencji – już nie, bo nie figuruje w żadnej ewidencji (podatkowej także 😉 ). No, chyba, że ktoś lubi robić interesy z przysłowiową firmą „Krzak” 😉

Mogłabym wymieniać całą listę – ale nie czas i miejsce po temu.

I znowu od razu zaznaczam, że i wśród licencjonowanych przewodników trafiają się czarne owce, które niestety przekłamują obraz prawdziwego przewodnictwa. Jak wszędzie, w każdym zawodzie. Jeśli napiszę że nauczyciele to dno, 5 m mułu i szuwarki, czy że każdy lekarz to konował, lub że każdy ksiądz to klecha… to natychmiast dostanę stos maili z pretensjami. I słusznymi. Ale niestety widzi się przeważnie to, co złe, bo bardziej się rzuca w oczy.

A więc – 1 kwietnia chcemy pokazać CZYM grozi deregulacja. I jakie ma skutki. To, co będziemy opowiadali, będzie kompilacją rewelacji, jakie podsłuchaliśmy w biegu, po drodze, natknąwszy się na takich właśnie samozwańczych deregulacyjnych oprowadzaczy.

Zdziwicie się Państwo, CO potrafi taki ktoś przekazywać grupie, która przecież przyjeżdża zwiedzić, i niekoniecznie zna historię tak miejsca jak i obiektu.

W imieniu Ewy Jaroszyńskiej, Danki Lietke, Agi Syroki, Ewy Heliosz, Arka Zygmunta, Koleżanek i Kolegów Przewodników Licencjonowanych, a także swoim:

ZAPRASZAM na niezapomnianą wyprawę po Gdańsku.

😀

Z cyklu Zaproszenia – LUTY w propozycjach szkoleniowych dla przewodników (i nie tylko)

Luty w tym roku sypnął nam ciekawymi wydarzeniami. Nawet martwe na co dzień gdańskie Muzeum Narodowe organizuje konferencję. Aby nie przeoczyć niczego, a także by ułatwić wybór czy też skorzystanie ze wszystkich propozycji, pozbierałam najciekawsze wydarzenia tego miesiąca,  i zamieszczam poniżej – do wykorzystania.

*         7 lutego Dom Uphagena w Gdańsku (ul. Długa 12) godz.14:00 – „Historia naturalna jedzenia. Między antykiem a XIX wiekiem

*      9 lutego Nowy Dwór Gdański – godz. 17:00 – wykład dr Dariusza Piaska –  Żuławski Park Historyczny – Sala Dwukolumnowa: „Osadnictwo słowiańskie, pruskie i krzyżackie na Żuławach w średniowieczu” 

*      12 lutego Elbląg – godz. 18.00 spotkanie w Kawiarence Clio, organizowanej przez Muzeum Archeologiczno – Historyczne w Elblągu i elbląski oddział Polskiego Towarzystwa Historycznego. UWAGA: Kawiarenka wyjątkowo odbędzie się w Klubie Garnizonowym 16 Pomorskiej Dywizji ZmechanizowanejGościem spotkania będzie Tomasz Gliniecki, autor m.in. telewizyjnych opowieści o lokalnych tajemnicach II wojny światowej, który przedstawi swoją świeżo wydaną książkę pt. „Elbląg czasów wojny”.

*    17 lutegoMuzeum Narodowe w Gdansku ul. Toruńska 1 godz.: 12.15 – spotkanie z cyklu „Kierunek Sztuka”: Anna Zielińska „Od klasztoru do muzeum – niezwykła historia niezwykłego miejsca„.

*       18 lutego, godz. 17:00 Malbork (Karwan) – Otwarte Warsztaty Zamkowe – (czyli szkolenie) „Gospodarka na terenie ekonomii malborskiej w XVI-XVII w.” Prowadzi dr Adam Chęć. (Sebastian – dziękuję !! )

*       20 lutego  Malbork, Ośrodek Konferencyjny KARWAN – godz 9:00/9:30 – Konferencja o Sierakowskich na Ziemi Malborskiej

*      21 lutego, czwartek, godz. 17.00,  Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. dr hab. Marek Radoch „Czy Krzyżacy jadali cukierki anyżowe? Kilka uwag o słodyczach na stole zakonnym

*     27 lutego Muzeum Narodowe w Gdańsku, ul. Toruńska 1 -konferencja „Joahim Oelhaf i jego następcy w 400-lecie pierwszej sekcji zwłok w Polsce”; Więcej o Joahimie Oelahfie.

*        także 27 lutego – (godz. 17:00) w Domu Uphagena będzie o Wiadrowni

*       28 lutego Nowy Dwór Gdański, godzina. 18.00 Sala Dwukolumnowa Żuławskiego Parku Historycznego. „Trzy światy Stutthofu: obóz – kurort – normalność” – prezentacja Marcina Owsińskiego.