Kiedy wstawałam dzisiaj o 6:00, Koty Gremialne głębiej wcisnęły się w kołdrę. Malucha spod oka obserwowała moją poranną krzątaninę, ale kiedy zeszłam do kuchni na kawę, obie jednak przybiegły – prosto do misek 🙂
Powodem mojego porannego zerwania się w ten niesamowicie wietrzny dzień – było szkolenie w Wiadomym Zamku.
Umówiona byłam (wraz z Agą S. Asią K. i Daną L.) z zaprzyjaźnionymi elblążanami na szkolenie, jakie obiecał im niezmordowany B.J.
No i spędziłyśmy kolejny wspaniały dzień na Wiadomym Zamku, ganiając za B.J. po tarasach, krużgankach i piwnicach… Niby słyszałyśmy już co-nieco z tych ciekawostek podczas naszego kursu, a także podczas kolejnych szkoleń. Ale jak to Aga S. skwitowała – B.J. można słuchać, nawet jeśli czyta książkę telefoniczną 🙂
A, że podczas słuchania, Zamek Wiadomy sam pchał się w obiektyw – to załączam rezultat.
No i jak zwykle – chodząc po Zamku (i marznąc niesłychanie w dzisiejszym przenikliwym wietrze) obie z Agą (po raz kolejny) zdałyśmy sobie sprawę z tego, jak cennym miejscem jest dla nas ta Największa Kupa Cegieł w Europie 🙂