Rocznicowo zeszłorocznie

Zeszły rok obfitował w rocznice, a także w związane z nimi wydarzenia artystyczne… Przepraszam za ten truizm. Jakoś jednak temat musiałam zagaić. 😉

To był Rok Chopina, którego nie lubię. Więc o tym nie napiszę, poza wzmianką o  recitalu w warszawskim Pałacu Raczyńskich. Recital był zaskakująco dobry.

To był również Rok Grunwaldzki…

Nie lubię rocznicowych „roków” bo z reguły para idzie w gwizdek, a z rocznicy zostaje tylko data i parę odznaczeń (vide zmarnowane Millenium Gdańska).

A jako, że na szczęście sezon turystyczny miałam z absolutną zadyszką, to i nie miałam czasu śledzić ogólnego bałaganu i szamotaniny. Co za tym idzie, nie mam na co specjalnie narzekać. Owszem, wiem, że „się działo”, ale to było do przewidzenia. Bo przecież jak za coś bierze tzw. góra, to imprezom to nigdy nie wychodzi na dobre (vide bałagan na Bitwie).  Ale Bitwa Grunwaldzka jednak się odbyła dzięki temu, że od lat  co roku się odbywa i zawsze organizują ją… sami uczestnicy.

Wszystko jednak  już przeszło i przetoczyło się szczęśliwie, można teraz wybierać tylko perełki.

Parę wydarzeń Roku Grunwaldzkiego zdecydowanie wartych jest zapamiętania.

Z tych nieoficjalnych – okołorocznicowych – zdecydowanie wygrały bigwanty i gacnik 🙂 towarzyszące szałowi tłumaczenia strony do bitwy.

Natomiast z tych oficjalnych wydarzeń – zapadły mi w pamięć trzy.

A więc po kolei:

Jedno, to konferencja w Olsztynie, dzięki której  uczestnicy mieli głównie możliwość poznać rodzaje kataru i niewybredne (nieoficjalne) słownictwo tłumaczy w kabinach, a przy sposobności w tzw. międzyczasie „listę płac” zakonu krzyżackiego… Dla ukojenia nerwów jednak dane nam było delektować się świetną potoczystą i ciętą mową (niestety już św. pamięci) Księdza Alojzego Szorca.

Drugie wydarzenie – to Wystawa a trzecie to Konferencja w Wiadomym Zamku. I z całą świadomością piszę to z dużej litery. Bo tak wystawa jak i towarzysząca jej konferencja były mocnym przytupem w obchodach rocznicowych. Nie byłam na krakowskiej części Konferencji, więc nie wiem czy i tam to był „przytup”.

„… dajmy się oczarować i poddać fantazjom artystycznym poszczególnych grup społecznych, żyjących wówczas na terenie państwa krzyżackiego w Prusach, zrozumieć ich przekaz i potrzeby poprzez wspaniałe dzieła sztuki, jakie po sobie pozostawiły…”

To cytat o Wystawie ze strony Muzeum Zamkowego w Malborku. Wkleiłam go dlatego by oznajmić, że zdecydowanie dałam się oczarować.

Chwała Dyrekcji, że zezwoliła na robienie zdjęć. Bo detale aż prosiły się o uwiecznienie! A niewątpliwie główną rolę grał tam właśnie detal…

No, to wklejam parę zdjęć z Wystawy – bo obiecałam, że o tłumaczkach konferencyjnych zmilczę 🙂 i słowa dotrzymuję… Aczkolwiek kosztuje mnie to bardzo dużo… I robię to wyłącznie z sympatii dla Wiadomego Zamku i … z litości dla pań tłumaczek. 😀

A wracając do konferencji – nie wszystkie wypowiedzi mi się nagrały porządnie. Niestety baterie w dyktafonie padły… Na szczęście mam wspaniałe dwutomowe wydawnictwo – będące pokłosiem Wystawy. Tytuł tej wyjątkowej publikacji to: Fundacje Artystyczne na terenie państwa krzyżackiego w Prusach.

A oto obiecane parę zdjęć z wystawy dla tych, którzy nie byli.

 

The URI to TrackBack this entry is: https://czaykowska.com/2011/01/08/rocznicowo-zeszlorocznie/trackback/

RSS feed for comments on this post.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: