Wciąż nie zrobiłam porządku w sezonowych zdjęciach i w notatkach z tras. Nie mam na to czasu. Na to przyjdzie chwila już po sezonie – może w grudniu po ostatniej wycieczce. Wtedy posegreguję zdjęcia, dopiszę komentarze i umieszczę na blogu.
Ale, mimo tego mam jednak coś niecoś.
Mam parę zdjęć z dzisiejszego „objazdu trasy”, jaki musiałam zrobić przed następną wycieczką dawnych mieszkańców Żuław (nie tylko zresztą Żuław).
Daruję sobie uszczypliwości na temat stanu tak cmentarzy jak i niektórych domów podcieniowych, które tracimy przez … i tu proszę sobie samemu dopisać, przez co…
No więc dość goryczy – Żuławy są tak piękne, że nawet usilne starania, by je przez ostatnie przeszło 60 lat zniszczyć, nie dały rezultatu.
W załączonym krótkim filmiku na youtube pokazałam to, co mi dzisiaj „wpadło” w obiektyw 🙂
No i chmury… Od paru lat zauważyłam, że najczęściej da się filmować tylko chmury. Jest ich więcej i częściej wiszą nisko nad polami, niż dawniej. A że są malownicze, to i chętnie je fotografuję…
A przy sposobności wpadliśmy na obiad do Mistrza Gałązki, i zachwyciliśmy się zupą kurkową, pierogami, czarnym kurczakiem i omletem rycerskim… Zachwyt trwa i chyba wymaga powtórki w niedługim czasie…
Skomentuj