Wozławki po raz kolejny…

Na skrzyżowaniu auto wiozące Wielebnego. Uśmiech zza szyby. Na dzień dobry.

Przed kościołem pusto, wiadomo – sobota. I na dodatek poranek oszroniony jeszcze i senny.

Chwytamy za klamkę kruchty i radosna niespodzianka – drzwi ustępują lekko… Wchodzimy dalej – sam kościół także stoi otworem.  Sprawa wyjaśnia się szybko – tuż prze ołtarzem stoją przygotowane mary – za pół godziny odbędzie się pogrzeb.

Skojarzenie z pogrzebem sprzed przeszło 300 lat. Graf Zu Eulenburg traci ukochaną żonę i dziecko (czy przypadkiem nie w czasie wielkiej zarazy 1709 roku???) i zostaje kanonikiem warmińskim. Daleko nie ma, wszak niemal za miedzą Stolica Biskupia.

A co mają do tego Wozławki?

Graf Zu Eulenburg funduje tu kaplicę i do kładzenia polichromii zatrudnia wziętego wówczas malarza – Maćka Mayera. Ten stworzył polichromie, wypełniając kaplicę świętą treścią.

Podczas poprzedniej wizyty w wozławeckim kościele nie udało mi się zrobić zdjęć, bowiem właśnie rozpoczynała się msza i głupio było ganiać z aparatem, pośród rozmodlonych ludzi.

Toteż teraz wielką radością wykorzystałam okazję, fotografując przede wszystkim zachwycający strop…,

… ale także ołtarz główny i kaplicę chrzcielną.

Spokojnie też mogłam obfotografować kruchtę i sprytnie rozwiązany pomysł na przeciwwagę drzwi oraz tablicę erekcyjną kaplicy.

 

Udał mi się też wejść do samej kaplicy… Stan polichromii, a także całej kaplicy sprowokował mój komentarz, niewiele różniący się od komentarza zeszłorocznego…

Ale – jako, że każda historia ma swoje ALE, także i tym razem się pojawiło. Otóż zagadnęłam jednego z parafian o wezwanie kościoła, bo … głupia sprawa – wyleciało mi z głowy 😉 Pan nie tylko udzielił mi odpowiedzi – ale też wprowadził na powrót do kaplicy opowiadając, jak to Wielebnemu udało się pozyskać fundusze na remont i restaurację kaplicy…

I oto kaplica będzie poddana kompleksowym pracom restauracyjnym. Już zostały wykonane wstępne pomiary a także badania próbek polichromii. Niebawem mają się rozpocząć prace, ale te widoczne, które dadzą efekt wizualny.

Trzymam kciuki za efekt prac i mam nadzieję na odszczekanie tego, co powiedziałam na załączonym filmiku...

Niestety jest wiele innych kościołów nie mających szczęścia do tak energicznych Proboszczów i tak zaangażowanych parafian

(UWAGA !!! w załączonym filmiku użyłam sloganu „Mazury cud natury”. OCZYWIŚCIE każdy wie, że Wozławki to NIE MAZURY. Ton filmiku był złośliwy, bowiem często nawet decydĘci nie rozumieją subtelnych granic między dawnymi Prusami Książęcymi, Królewskimi, a Warmią. Ba!!! Nawet przewodnicy nie rozróżniają herbów Prus Królewskich od Książęcych… I nie kojarzą Orła Mieczowego z Pogonią litewską ani z Jagiellonami. )

 

The URI to TrackBack this entry is: https://czaykowska.com/2011/11/13/wozlawki-po-raz-kolejny/trackback/

RSS feed for comments on this post.

2 KomentarzeDodaj komentarz

  1. […] Komentarze « Wozławki po raz kolejny… […]

  2. PODOBA MI SIĘ PODJĘCIE TEMATU PRUS WSCHODNICH,BOWIEM TAM SIĘ URODZIŁEM,CHĘTNIE PO USTABILIZOWANIU MEJ SYTUACJI W ANGLII,BEDE NA TE STRONY ZAGLĄDAŁ I KOMENTOWAL,PONIEWAŻ JESTEM NIMI/PRUSAMI ŻYWO ZAINTERESOWANY I CHOĆ .NIE UDAŁO MI SIĘ ZAKUPIC ŻADNEGO DWORKU/PAŁACYKU/ZAMECZKU I UCZYNIĘ TO RACZEJ,NA WYSPACH/NA ANGIELSKIEJ ZIEMI,BĘDĘ SYNOWI,KTÓRY NIEDŁUGO ZR MNĄ ZAMIESZKA TU NA STALE,PRZEKAZYWAŁ WIEDZĘ O MIEJSCU JEGO URODZENIA,MIĘDZY INNYMI POPRZEZ TUTIVUSA,Z POWAŻANIEM MIŁOŚNIK W/W TERENÓW ROBERT FLONT


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: