Dzisiaj jestem nie w humorze, bo Garbi poszedł do Ludzi. Trafił w dobre ręce, wiem… Ale żal tego warkotu silnika, i gwizdków. I tego Garbatego Życia 😉
No i żeby sobie ten nie-humor nieco poprawić, postanowiłam sięgnąć po komiks Aidy, który mnie zawsze nastraja refleksyjnie…
Ale jak zwykle parę słów wstępu:
Otóż czas jakiś temu trafiłam wreszcie (wraz z moimi nieodłącznymi Koleżankami – A.S, M.H. i D.L.) do Grudziądza. Natychmiast przyszła mi do głowy owa słynna żurawiejka o 18. Pułku Ulanów Pomorskich z Grudziądza. Zresztą, jakże mogła mi nie przyjść do głowy, skoro w tradycji rodzinnej Grudziądz przedwojenny istniał bardzo silnie. Właśnie w kontekście Pułku Ułanów. Pamiętam znudzenie, z jakim słuchałam po raz kolejny opowieści o małżeństwie pewnego oficera z naszej rodziny z pewną panną z Prus… I za każdym razem opowieść kończyła się ową soczystą żurawiejką.
„Dupa twarda, jak z mosiądza, to ułani są z Grudziądza”
Ilekroć wsiadałam na konia, obligowana rodzinną tradycją, zawsze mi się ta żurawiejka przypominała. I jako dziecko panicznie bałam się tego, że faktycznie wspomniana w niej część ciała zamieni mi się w mosiężną. 🙂 Przy tej ilości spędzonych w siodle (i bez siodła) godzin – to aż dziw, że mi się jednak upiekło…
Grudziądz mnie zachwycił. Jest zwyczajnie piękny. I nie będę się tu rozpisywała – tylko odsyłam do działu „Zdjęcia„…
Trafiłam w końcu na Rynek – no bo trudno nań nie trafić. I doznałam szoku… Otóż na północnej pierzei Rynku wisi sobie dumna tablica o treści następującej:
Mściwy topór zrobił na mnie takie wrażenie, ze stał się częścią mojego motto życiowego 😉
Oczywiście natychmiast zaczęły się spekulacje – jak wygląda mściwy topór… A sam Ryński stał się symbolem. Co zresztą widać w Pikiecie… Krysia oczywiście nie pozwoliła Mikołajowi tak zwyczajnie zniknąć z historii… W końcu był członkiem społeczności i to całkiem przecież znacznym jej członkiem. Znalazłam w sieci ciekawy artykuł na temat samego Mikołaja jak i szlaku z nim związanego – TU można go przeczytać.
Na deser – jak zwykle – zamieszczam krótką opowiastkę z czasów mikołajowych.
Skomentuj