Krysia zawsze wyczuje, kiedy mam kryzys 🙂
Trafiła perfekcyjnie w samo sedno. Akurat, kiedy chciałam się rzucić na jedzenie za nic mając sobie bełkot medyczny… Wszystko – nawet cukierki! Właśnie wtedy napisała mi, że „komiks poszedł”. A mnie natychmiast skojarzyło się to z przedzieraniem się „onego” przez chaszcze i wądoły… No faktycznie – szedł chyba przez całe Państwo Zakonne. Ale doszedł. I nagle zdałam sobie sprawę, że przecież ja nie lubię cukierków :).
Wytrwałam, a łakomczuchom „zapodaję” kolejny komiks „by Krysia„. Ze zwróceniem uwagi na kreskę i dbałość o detale. Kiedy Jej komiksy pojawiają się na mojej stronie – oglądalność gwałtownie wzrasta.
Kryś – dziękuję po raz kolejny 🙂 i proszę o jeszcze !!