Dzisiaj, zamiast od razu wracać do Gdańska, po oprowadzeniu bardzo sympatycznej grupy poszłam sobie na spacer po Zamku – tak: noga-za-nogą. Najedzona u Bogdana Gałązki przepyszną zupą kalafiorową i bułeczkami drożdżowymi, i na dodatek po wypiciu kubeczka grzanego wina – mogłam spacerować 🙂
Niestety – nie miałam ze sobą dużego aparatu, a tylko tzw. małpkę. Więc i zdjęcia niespecjalne. Ale bez względu na jakość zdjęć – tu akurat liczy się Obiekt 😉 A Obiekt dzisiaj był wyjątkowo wdzięczny … i tam, gdzie byłam – pusty.
TUTAJ są zdjęcia z dzisiejszego mojego spaceru po wciąż Najpiękniejszym Zamku.
Skomentuj