MITY GDAŃSKA – dla każdego gdańszczanina i Gdańszczanina

Marcin Kaleciński – MITY GDAŃSKA – Antyk w publicznej sztuce protestanckiej Res Publiki – Gdańsk 2011 – Słowo/obraz terytoria

„Gedania Artistica – seria poświęcona historii sztuki Gdańska wydawana we współpracy z Instytutem Historii Sztuki Uniwersytetu Gdańskiego pod redakcją Małgorzaty Omilanowskiej i Jacka Friedricha.”

 * / *

Książka słusznej grubości – wszystkiego 415 stron łącznie ze spisem ilustracji. Ale przede wszystkim – książka bardzo słusznej zawartości merytorycznej.

Pierwsza taka pozycja w Mieście o Mieście. Obala wiele błędnych a utrwalonych opisów i interpretacji na temat antyku w sztuce gdańskiej (m.in. L. Pisarskiej – i to przestroga dla kolejnych pokoleń słuchaczy kursów przewodnickich).

To istne kompendium wiedzy i zaiste przydałoby sie, by stała się owa książka lekturą obowiązkową nie tylko dla przewodników – ale przede wszystkim dla nauczycieli – bardzo często błędnie prowadzących lekcje w terenie !!!

Autor, jak nikt przed nim (mam tu na myśli czasy powojenne) wyłożył znaczenie niemal wszystkich postaci zdobiących fasady i szczyty budowli tej Złotej Bramy Rzeczypospolitej, jaką był Gdańsk do rozbiorów.

Jak mu się to udało, mimo, że, jak wielu piszących o Mieście – jest także „Importem” ??? Ano recepta na to jest tak prosta, że aż dziwi, że wielu współczesnych (także włodarzy i architektów) tego jeszcze nie odkryło!!

Proszę bardzo cytuję:

Gdy przed dwunastu laty przyjechałem do Gdańska z południa, nie tylko oznaczało to, że opuściłem mój ukochany Kraków, ale także w sposób metaforyczny określało moje muzeum wyobraźni, zakorzenione w Śródziemnomorzu, w szczególności Italii. Zamieszkałem w nieznanym, obcym, wietrznym mieście, które w dzieciństwie jawiło się jako egzotyczne i niemieckie. Odkąd jednak Gdańsk stał sie miejscem, gdzie czekają na mnie moi Najbliżsi, naturalną potrzebą stało się oswojenie miasta w sobie, tym razem po to, by najpierw zrozumieć, a potem pokochać.

Noooo, nic prostszego – prawda???

Skutek tego oswojenia – mam w swojej bibliotece od jakichś dwóch miesięcy. I przyznam, że mimo, iż ja nie jestem Importem – Autor otwiera oczy i pozwala wyrzucić do kosza bajdy, jakimi wciąż karmi się nas i wymaga od nas w imię jedynie słusznej interpretacji.

No i jeszcze jedno …

Autor rozprawił się też z dniem dzisiejszym Miasta…

W świetle tego, bardziej zrozumiałe staje się to, że wciąż spotykamy się z jakimiś dziwnymi grymasami i stałymi przeciwnościami losu… (vide wciąż nierozwiązana sprawa skromnej tabliczki poświęconej Nadburmistrzowi von Winterowi, że niby szyld sklepu przeszkadza… no… złej baletnicy WSZYSTKO przeszkadza…)

Ale wracając do książki. Ten fragment dedykuję tym, którzy wciąż wprowadzają do Miasta obce elementy tak historii jak i tradycji:

Po 1945 na zawsze zamknęła się księga miasta-utopii, najbardziej europejskiego spośród miast na ziemiach Sarmacji, na zawsze została zerwana ciągłość życia rodzin i rodów gdańskich. Jednocześnie rozpoczęła się nowa odsłona w dziejach psychomachii gdańskiej – brutalna walka o zawłaszczenie duszy miasta poprzez fałszowania pamięci historycznej, politykę kulturowych faktów dokonanych (polonizacja nazwisk, nazw ulic i tak dalej). Odbudowane Główne Miasto do dziś stwarza wrażenie atrapy, pozbawionej charme’u makiety, dekoracji do sztuki, której protagoniści na zawsze zamilkli.

I dalej:

…Co gorsza, za zrekonstruowanymi fasadami manierystycznych kamienic, niegdyś zamieszkiwanych przez elitę, wydzielono klitki (metraż zgodny z normami bierutowsko-gomułkowskimi), zaludnione w dużej mierze „zdrowym” elementem proletariackim, który generuje pokolenia o niezmąconej świadomości i potrzebach (do dziś gdańskie Główne Miasto wieczorem sprawia wrażenie wymarłego). Charakterystyczne dla pierwszych dziesięcioleci PRL próby zastąpienia ideologią socjalistyczną w treści, a narodową w formie gdańskiego etosu mieszczańskiego w mutacjach powracają do dzisiaj w żerujących na ksenofobii Polaków manipulacjach typu „dziadka z Wehrmachtu”. Mimo upływu przeszło półwiecza odbudowane w dobrej wierze, acz w kaleki sposób miasto nie spatynowało się, nie zabliźniły się architektoniczne rany, ba miasto systematycznie jest oszpecane prowincjonalną zapóźnioną sztampową architekturą współczesną.

Nooooo, wreszcie ktoś to napisał dosadnie i bez ogródek …

Cytuję dalej, bo czytając te słowa, czułam się, jakbym czytała moje wypowiedzi – uciszane, co i rusz przez bardziej lub mniej (raczej zawsze mniej) obeznanych ze specyfiką Miasta:

Jako akt barbarzyństwa należy zakwalifikować zrównanie z ziemią dawnych cmentarzy gdańszczan, podjęte w złudnym przekonaniu, że niwelując kamienne tablice, na zawsze zatrze się pamięć o niemieckojęzycznych mieszkańcach Gdańska. Schyłek XX wieku przyniósł proceder zawłaszczania przestrzeni przez coraz to wyższe pomniki, coraz bardziej ostentacyjne w narodowo-katolickiej, nachalnej retoryce.

No i ukoronowanie całej krytyki siermiężnej jednostronności egzystencji, w jaką wpadło Miasto po wojnie:

Mitologizowany Sierpień w stoczni gdańskiej, przemawiający do szerokiej publiczności przede wszystkim, jako plebejska egzaltacja religijna, w najlepszym razie, jako „mały romantyzm popularnych stereotypów i wzruszeń”, zdaniem Marii Janion nie przekształcił kultury emocjonalnej w kulturę intelektualną, Janion tropiąc kicz solidarnościowy stała się śmiertelnym wrogiem populistycznej władzy budującej na legendzie Solidarności spoistość narodową, ufundowaną na mitach heroicznych i mesjanistycznych”. Władzy niepotrafiącej zbudować poczucia wspólnoty na wartościach obywatelskich, lecz jedynie na wartościach mityczno-narodowych.

Jak to się dzieje, że ten, który tu przybył zaledwie przed 12 laty lepiej to rozumie, niż ci, którzy są dziećmi osadników tuż powojennych, od swojego urodzonego „zawsze” mieszkający tutaj i niestety wciąż nierozumiejący tego Miasta??? Rozumiem, że mówimy takie słowa my (niewiele jest nas jednak), z historią rodzinną od wieków związani z Miastem – dla nas to oczywiste. Jednakże to nie od nas zależy estetyka Miasta; od nas nie zależy ani jego przestrzeń, ani jego powolne umieranie…

Kiedy wypalam z kolejną krytyką traktowana jestem jak obcesowiec i „czepialska”, której nic się NIC nie podoba no, bo nie podoba!

Vide szmaty wiszące na Długiej, a nazywane dumnie banerami reklamowymi…

Vide niechlujnie wykonane drogowskazy do miejsc atrakcji turystycznych… Kiedy zwróciłam dość obcesowo uwagę stosownym służbom – zawierając wiele wykrzykników w mailu – skutek był taki, że się na mnie … obrażono … Gratulacje 🙂

Dlatego tym celniejsze wydają się być spostrzeżenia „outsidera, który stał się insiderem” (słowa Autora), równie złośliwe, co gorzkie. Bo prawdziwe…

Polecam pospieszyć się z kupnem książki, rozchodzi się jak ciepłe bułeczki – i może się zdarzyć tak, że nie zostanie wznowiona, lub zostanie okrojona 😉 (jak wypowiedź prof. Janion w podziemnym wydaniu Kongresu Kultury Polskiej z roku 1981)

The URI to TrackBack this entry is: https://czaykowska.com/2012/01/01/mity-gdanska-dla-kazdego-gdanszczanina-i-gdanszczanina/trackback/

RSS feed for comments on this post.

4 KomentarzeDodaj komentarz

  1. dr Kaleciński jest wyjatkowym wykladowca, a na imie ma Marcin…

    • Ależ błąd! jasne! Już poprawiam!!!! Dziękuję za zwrócenie uwagi. Staranność, z jaką zabrał się za temat – dowodzi, że na pewno jest wyjątkowym wykładowcą. Widzi więcej i więcej rozumie. I to nie kwesta wykształcenia, to kwestia intuicji i naprawdę pokochania miejsca. I to połączył – jak widać po książce.

  2. Excellent post however I was wondering if you could write a
    litte more on this subject? I’d be very grateful if you could elaborate a little bit further.
    Appreciate it!

  3. Thank you for every other fantastic post. The place
    else may just anybody get that type of info in such a perfect means of writing?
    I have a presentation subsequent week, and I’m on the look for
    such info.


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: