Niedawno przekopywałam się przez stare zdjęcia, w poszukiwaniu … minionego czasu.
A dokładnie w pralni czekając, aż pralka odwiruje pranie – musiałam się czymś zająć… I tak trafiłam na zdjęcie mojego przybranego brata z Nigerii. Brata, który zresztą zginął w jednym z ostatnich bombardowań podczas Wojny Biafrańskiej. Leke – bo tak się nazywał mój brat, miał kłopoty z chodzeniem, bowiem przebył polio… Mama, jako zdolny rehabilitant robiła wszystko by go usprawnić, ale pewnie nie na wiele by się to zdało… Los zresztą i tak zdecydował inaczej.
Tyle wspomnień rodzinnych… Czas przejść do sedna…
Mało kto wie, że walka z polio stała się możliwa dzięki Polakowi.
To urodzonemu w Warszawie w roku 1916 Hilaremu Koprowskiemu zawdzięczamy spokój ducha w tej materii. Długo choroba o złowieszczej nazwie „Heine-Medina” spędzała matkom sen z oczu. A człowiek utykający, czy z niedowładem ręki – natychmiast wzbudzał litość, jako ten po Heine…
Szczepionka dra Koprowskiego to czasy zupełnie nie tak dawne… To lata 1950-te.
W Polsce zastosowane je po raz pierwszy w roku 1959. Trwała bowiem w kraju epidemia polio. Dzieci zapadały masowo na tę straszną chorobę., o czym mówią nam statystyki: około 6 tysięcy w roku 1958. Profesor uzyskał od jednego z koncernów 9 milionów dawek szczepionki dla Polski. Pozwoliło to na zmniejszenie liczby zachorowań do około 30 w roku 1963. Spadła też gwałtownie liczba zgonów na tę chorobę.
Ja po raz pierwszy usłyszałam o Hilarym Koprowskim właśnie w Nigerii. Z powodu Leke. Czy wiele osób wie o tym człowieku i jego niebagatelnym wpływie na spokój ducha wszystkich Mam?
A TU i TU można przeczytać o doktorze Koprowskim.
A TU o biciu piany i głupocie reporterów…
Quality articles is the important to be a focus for the visitors to
visit the site, that’s what this web site is providing.