Winrych jest moim ulubionym Mistrzem. Kiedyś J.T. zapytał – dlaczego akurat on. Nie wiem. Może dlatego, że zanim został Wielkim Mistrzem – był komturem gdańskim… I że to za jego czasów Gdańsk stał się członkiem Hanzy. Nie potrafię wyjaśnić mojej do niego sympatii. Sympatie i antypatie (jak miłość) często są irracjonalne i niewytłumaczalne.
Dość na tym że On i już. 🙂
Ale skoro go lubię i za nim właściwie przyszłam do Malborka ( 😉 ) to chcę ,by wyglądał godnie…
Jakież więc było moje zdumienie i… zniesmaczenie, kiedy pewnego dnia, idąc z wycieczką, ujrzałam pająka bezczelnie zwisającego mu z nosa…
Jak zwykle wystarczyło, bym Krysi o tym powiedziała a natychmiast dostałam stosowną ilustrację 🙂
Od tego czasu – ilekroć koło winrychowego pomnika przechodzę – wydaje mi się, że mruga do mnie porozumiewawczo 🙂
Cały czas dziwię się dlaczego właśnie ten? A jeszcze ma muchy (tzn. pająki) w nosie! Pozdrawiam 🙂 jt
Hm… Myślę, że sympatii nie da rady wyjaśnić;)często jest irracjonalna i to mimo much czy pająków 😉 Pozdrawiam – kc
Wiesz, Kejti, że im częściej tu zaglądam, tym bardziej zaczynam lubić Krzyżoli… 😉