Pusta niemal plaża i w oddali woda w zachodzącym słońcu…
Na redzie parę statków; z Gdańska wychodził prom do Szwecji, a do Gdyni właśnie stamtąd płynął …
Przypomniał mi się pewien styczeń, dawno temu. Ojciec nie mógł zejść ze statku, bo sztorm był niemożliwy. Wiedziałam, że jest na redzie, zresztą mieliśmy kontakt. Powiedział mi, że jak przyjdę nad morze – każe zapalić wszystkie reflektory i da sygnał syreną. Wzięłam więc psy i poszłam na plażę. Reda w owych czasach pełna była statków i naprawdę wyglądało to znakomicie. Zresztą wtedy port w Gdańsku jeszcze przynosił zysk, mimo systemu… Stanęłam na pustawej plaży, patrząc na wzburzone morze. Reda tym razem wydawała się daleka. Zadziwiające, jak zmienia się perspektywa podczas różnej pogody. Nagle przez huk sztormu przebił się dźwięk syreny i jeden ze statków stojących na gdańskiej redzie zabłysnął wszystkimi reflektorami. Statek znany mi z dzieciństwa, był bowiem moim domem przez długi czas…
….
Zawsze, kiedy jestem na plaży patrzę na redę i przypominam sobie tamten styczeń…
Tym razem jednak niewiele miałam czasu, bowiem moim zadaniem było filmowanie młodego skimowca. 😉
Ale to, co mi wpadło w obiektyw, ujęłam w krótki filmik i zamieszczam tutaj.
Kejti – ale to pięknie opisałaś, aż się tak jakoś wzruszyłam… 🙂
A teraz popatrzyłam sobie na to podlinkowane wieczorne morze – i siedzę i beczę, bo znów za Domem zatęskniłam…
I think this is among the most vital info for me. And i am glad reading your article.
But should remark on some general things, The website style is perfect, the articles is really nice
: D. Good job, cheers
🙂 thank you! thank you for visiting my website, for reading it and – for your supporting words :)))
cheers 🙂
kasia