Jako, że wszechobecne szaleństwo EURO jest mi całkowicie obce, mam czas w spokoju przeglądać archiwum zdjęciowe. Bardzo lubię robić zdjęcia – mimo, iż nie jestem tzw. zawodowcem (a może właśnie dlatego). Dla mnie liczy się efekt końcowy – swego rodzaju dokumentacja nastroju i chwili 🙂 A przy tym jako, że zazwyczaj to, co na zdjęciu – jest fotogeniczne i aż pcha się w obiektyw – to i frajda tym większa.
Oto więc część mojego Fotogenicznego Miasta, dającego taką radość fotografowania 🙂
Skomentuj