Gdańskie ponure refleksje

Najpierw będzie o fatalnym zarządzaniu pewnym muzeum w Gdańsku. Mimo, że i tak nie zmienię tzw. zarządców, i że nerwy sobie niepotrzebnie zniszczę. Dość na tym, że muzeum, które wspomina wyłącznie o jednym dziele, jako o najcenniejszym, jednocześnie nie wznawiając świetnej publikacji o nim – nie bardzo wie, w jakiej bajce się znajduje 😉 Ale to akurat, że bajki się tam komuś pomyliły – widać po braku koncepcji na wykorzystanie kapitalnego miejsca, w jakim owo muzeum się znajduje.

Muzeum tworzone było z mozołem przez człowieka, który mu poświęcił całe swoje życie, mieszkając tam z kotem, psem i siostrą, zbierając i ratując przed unicestwieniem detale, złom niemal, ale też i cenności nad cennościami w Mieście Niegdyś Królewskim.

O owym Człowieku pisałam tutaj, przy sposobności zainteresowania Wilhelmem Augustem Stryowskim. I Człowiek ów dzisiaj przewraca się w grobie…

I to tyle w temacie pewnej instytucji, excuses le mot, kultury.

Niewesoło też jest na ulicy Długiej… Szmata, czy jak kto woli, banner reklamowy powieszony w poprzek ulicy Długiej skutecznie zasłania wspaniały widok na Ratusz, czy na Bramę Długouliczną i Wieżę Więzienną – zależy gdzie się stoi. Estetyka owego bannera jest delikatnie mówiąc wątpliwa. I nic… Raz już Miasto Gdańsk za pomocą portalu FB zareagowało i sprawiło, że poprzednia szmata zniknęła. Za co chwała i wielkie podziękowania. Ale – to zjawisko jest, zupełnie niczym wańka-wstańka. Brak poczucia estetyki i stosownych kar za szpecenie miasta – mści się potężnie.

Dalej idąc, na Długim Targu w oczy dosłownie rzuca nam się nazwisko słynnego fizyka, jako reklama restauracji (?), bo przecież nie jego postaci. I co? I nic…

Szpetota Mojego Miasta może nieco przygaśnie, kiedy wybuchnie wiosna i zazieleni się dokoła. Ale wtedy inna odsłona brzydoty wychynie. Jegomoście, co to na odległość wioną smrodem nie tylko niemytych chyba nigdy ciał, ani nie pranych ubrań, ale też denaturatu w najczystszej postaci. Do tego wszechobecne gołębie i „tony” rozdeptanego chleba dla „biednych ptaszków” i mamy obraz serca miasta.

Po monitach jednej z Koleżanek Przewodniczek o zaplamionych zdjęciach w Bramie Długoulicznej (Złotej) – i rozmowie na ten temat z przemiłą osobą z SARP, „wzięłam się” i napisałam maila do Stowarzyszenia w sprawie oczyszczenia owych zdjęć. Oto i sam mail:

Szanowni Państwo,
czas jakiś temu (…) zapytałam czy jest możliwość, by zdjęcia w Bramie zostały wymyte, jako, że jakiś …delikatnie mówiąc ktoś… je zalał, kawą, czy nawet nie śmiem domyślać się czym jeszcze.
Ponieważ – jak wszystko – tak też i to wymaga pewnych funduszy, których, jak wiadomo nikt dzisiaj  nie ma – zaproponowałam, że sami (my – czyli przewodnicy) sfinansujemy i wykonamy czyszczenie (umycie) powierzchni zdjęć.
Prosimy tylko o Państwa zgodę na to, byśmy mogli umyć powierzchnię zdjęć i byście nam Państwo użyczyli drabiny – lub wskazali, kto może nam po sąsiedzku taką użyczyć na godzinę pracy przy zdjęciach.
Bo wstyd nam prowadząc grupy przez ten wspaniały zabytek – że Wasza praca została w taki sposób potraktowana.

Na razie – czekam na odpowiedź, bowiem to Oni są właścicielem Bramy. Rozdrobnienie własności zabytków, to kolejny pomysł niekoniecznie trafiony – ale o tym już kiedy indziej…

Swoją drogą, ciekawe ile czasu zajmie czekanie na mailową odpowiedź na maila… 😉

Mimo wszystko pozostaję optymistką – bo na przykład mamy w większości obskurne wprawdzie, ale jednak mamy – toalety publiczne 😉

A że nie mamy parkingu dla autokarów i że wyrzucono autokary z Chmielnej w imię znowu pomylenia bajki i kompletnego niezrozumienia frazy „frontem do turysty”- to już naprawdę drobiazg 😉




Published in: on 5 marca 2012 at 20:22  8 Komentarzy  

The URI to TrackBack this entry is: https://czaykowska.com/2012/03/05/gdanskie-ponure-refleksje/trackback/

RSS feed for comments on this post.

8 KomentarzyDodaj komentarz

  1. Rozumiem, że na początku wypowiedzi chodzi o muzeum Narodowe, tylko o który oddział? BO jak dla mnie, puki co, jakąś pomyłką jest Zielona Brama, ale oni ciągle mają czasówki, więc to raczej nie bardzo pasuje do wypowiedzi :/
    Natomiast oddział Sztuki dawnej jako tako pasuje, bo lokalizacji rewelacyjnej nie ma 😛

    Co do Bramy Długoulicznej, to jestem bardzo ciekawa co odpiszą Pani na maila….

    A jeśli chodzi o ten baner to Ewa z iBedekera też ostatnio się bulwersowała i już pewną dyskusję wywołała. Niby możliwe, że to zniknie 😛

    • Tak, chodzi mi o Narodowe. Lokalizacja w byłym klasztorze jak najbardziej rewelacyjna, tylko zarządzanie beznadziejne, bo nie potrafią wykorzystać atutów!
      Galeria sztuki gotyckiej praktycznie nie istnieje. Teraz w ogóle zamknięta, z powodu prac. Ale nikomu nie wpadło do głowy by zaradzić sytuacji… zamknięto i już:( złotnictwo upchnięte i eksponowane gorzej niż źle… zresztą tez zamknięte. Galeria Gdańska ubożuchna, ryciny w ogóle, ech… A Zielone Brama to porażka ciężkiego kalibru
      i tak litania może się ciągnąć w nieskończoność…
      Mnie już ręce opadają, bo kiedy monitowałam skandaliczne opracowanie drogowskazów z ZDiZ- to jedyne co osiągnęłam, to obrażenie się rzecznika 😦 i to ma być profesjonalizm. Nie dziwota, zatem że wszystko tak działa jak działa 😦 ech… wyżaliłam się, aczkolwiek tego nie lubię, ale w końcu musiałam 😉

      • W Narodowym byłam jakiś czas temu (ok. roku) i odniosłam wrażenie, że zbyt wiele to się tam nie dzieje … A czy wie Pani kiedy mają zamiar zakończyć prace? Planuje zrobić maraton po muzeach…. Trochę przykre jak zastanę zamknięte wystawy… 😦

        Co do obrażania się… znam to doskonale… jedni, jak im się zwróci uwagę, to przyjmą, pomyślą i przeanalizują a inni… tylko strzelą focha i tyle…. Też to przerabiałam…. Koszmar… I trudź się człowieku, by było lepiej… a osoby które faktycznie są za to odpowiedzialne mają to w ….

      • no… to może niech się Pani wstrzyma z maratonem – albo ominie Narodowe… Ja tam miałam właśnie zajęcia z Kursantami w niedzielę. I miałam mieć wykłąd o gotyku i jego istocie… a tymczasem wyobraża sobie Pani, ze roniłam wykład a katalogu nieistniejącej wystawy ???
        skandal i nawet mi się nie chce już wściekać… natomiast jutro jest wykład w Grudziądzu – w muzeum o kobiecie średniowiecznej… i tak mi żal, że nie moge jechać…

      • O matko… to nie zazdroszczę… Musiała być Pani mocno zirytowana…
        A co do gotyckiej sztuki, to o ile mnie pamięć nie myli w Toruniu w ratuszu jest taka wystawa. Niesamowicie mi sie podoba! Ale na pewno zna ją Pani doskonale 😉
        Raczej się nie wstrzymam z tym maratonem, bo muszę go zrealizować przed końcem kwietnia 😛 No trudno. Najwyżej także się zbulwersuje i także na łamach swojej strony http://www.plaziki.com 😛

      • wściekłam się dosłownie. Gotyk w Toruniu znam i uwielbiam tam oprowadzać! w ogóle odkąd „zrobiłam” Toruń – część mnie wciąż tęskni za tym miastem:)) serdeczności wieczorne! znikam bo jutro jestem w komisji egzaminacyjnej dla pilotów wycieczek i powinnam być przytomna 😉

  2. […] że (słusznie) wątpiłam w jakąkolwiek odpowiedź na mojego maila… Zaproponowałam umycie zalanego zdjęcia w Bramie. Miłe Panie, na które tam trafiłam, a które chyba się tego zupełnie nie spodziewały, po […]

  3. I want to to thank you for this excellent read!! I absolutely enjoyed every
    little bit of it. I’ve got you book marked to look at new things you post…


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: