Modne stały się ostatnio owe skądinąd całkiem sympatyczne zwierzątka. Oj modne, i to wcale nie z racji sympatycznych mordek – a z racji niszczenia wałów przeciwpowodziowych. Rozumiem, że świetnie jest mieć wreszcie nikogo zwalić wieloletnie zaniedbania i zniszczenie całej infrastruktury wodnej na Żuławach… Wszystkiego tego – co przynajmniej od wieku XVI działało a po 1945 nagle przestało… Samo…
Ale faktem jest, iż bobry stanowią novum na tych terenach i wobec absolutnego braku naturalnych wrogów (nawet Człowiek nie jest teraz ich wrogiem, co jest wbrew naturze) – zaczynają poczynać sobie całkiem śmiało.
Czy znowu Natura wygra z Człowiekiem i czy to my staniemy się ofiarą mylnie pojętej ochrony środowiska?