Jakoś tak chyba w przyszłym miesiącu minie rok od zdobycia Torunia. Znaczy, od kiedy zdałam egzamin na toruńskiego przewodnika miejskiego. Czas tak szybko mija, że nie potrafię precyzyjnie powiedzieć, kiedy to było.
Ale potrafię określić JAK to było…
Mianowicie od jakiegoś czasu czuliśmy (jest nas parę osób przyjaźniących się i stale „ciągnących się za uszy” ku nowym wyzwaniom), że zwalniamy tempo. A to oznaczało, że czas na kolejny egzamin. 😉
A ponieważ mnie już od dawna marzył się Toruń – takie też hasło padło podczas któregoś spotkania w naszym gronie. I jak zwykle, w przypadku nowego zadania, tak i teraz byliśmy jednomyślni: idziemy na Toruń. Postanowiliśmy, że Gdański Desant tym razem zdobędzie Gród Piernika.
Nauki było, co niemiara – a czasu mało… Sezon trwał w pełni, więc wyznaczyliśmy sobie cały rok – jako czas na zdobycie niezbędnej wiedzy.
Mnie jak zwykle pomógł Zamek – Wiadomy Zamek. Na tarasach jakoś łatwiej było mi się uczyć. Nie wspominam tu wycieczek do Torunia, bo to była sama przyjemność. Czasem tylko dziwię się jak myśmy to wszystko zdążyli zrobić, jednocześnie wykładając na kursie, oprowadzając wycieczki, przygotowując programy dla naszych grup, a także opracowując lekcje i pogadanki dla szkół…
W każdym razie – jak zwykle – podzieliłam się nowiną z Krysią. Znaczy – oznajmiłam Jej, że poproszę o trzymanie kciuków i że nie ma mnie dla świata, dopóki się nie nauczę – w co serdecznie wątpiłam. Bowiem takiej mobilizacji, jak na Malbork więcej w życiu nie przewidywałam.
Ale stało się… I od zeszłego czerwca jestem licencjonowanym przewodnikiem po moim ulubionym mieście. A ileż radości i satysfakcji daje oprowadzanie po tym wyjątkowym mieście z Gotykiem na Dotyk!!!
Załączam komiks Aidy – jaki specjalnie dla mnie z tej okazji popełniła. Czuję się tym niezmiernie wyróżniona.
Jak zwykle nie mogło się obejść bez życzliwej obecności Wiadomych Zjaw…
Komiks świetny 😀 A które to Wiadome Zjawy konkretnie się wypowiadają, ze tak spytam ? A swoją drogą – ciekawe, co „moi” Brandesowie tudzież Ferberowie myślą o mnie… 😉
[…] Rzecz w tym, że obie wiemy KTO to był, tak naprawdę… Już raz przecież wpadł z życzeniami, egzaminy (każde kolejne) też zdałam dzięki Niemu. […]