…
W zeszłym tygodniu zajrzałam do SARP-u, jako że (słusznie) wątpiłam w jakąkolwiek odpowiedź na mojego maila… Zaproponowałam umycie zalanego zdjęcia w Bramie. Miłe Panie, na które tam trafiłam, a które chyba się tego zupełnie nie spodziewały, po wyłuszczeniu przeze mnie sprawy – zobowiązały się do użyczenia nam drabiny 🙂
Zadzwoniłam do Agi – zgodziła się natychmiast. Nawet podjęła się „śmigania” po owej drabinie. Ja zaś podjęłam się trzymania tej drabiny, bo z moim lękiem wysokości nie chciałam się pchać po szczebelkach do góry (byłby ze mną kłopot, gdybym zjechała po rzeczonych szczebelkach). Do „ekipy” trzymającej drabinę zgłosiły się jeszcze: Magda (w końcu to ona poruszyła sprawę brudu), Joasia i Dorota.
😀
No i dzisiaj wszystko się odbyło!
O godzinie 12:00 spotkałyśmy się w Bramie Długoulicznej – zwanej Złotą.
Pięć przewodniczek turystycznych: Aga Syroka, Joanka Kruszewska, Magda Kosko-Frączek, Dorota Stachura, ja. Dorotka Łapicka z aparatem w garści – pełniła odpowiedzialną funkcję Nadwornego Kronikarza Wypadków Bramnych.
Pod koniec całej akcji – która zajęła raptem pół godziny – zjawili się dwaj panowie „rzeźbiarze” (jak ich określiły panie z SARP-u) po kask i uprząż. Wybierali się bowiem naprawiać figurę na attyce bramy. Dziękujemy za spokój, życzliwość i uśmiech!! Zaproponowali pomoc przy doczyszczeniu zacieków i wkrótce zdjęcie odzyskało blask.
Z jednym ALE… Bo niestety zawsze musi być jakieś ALE…. 😦
Jako, że zdjęcie oblano ponad rok temu (i to najprawdopodobniej Pepsi lub Colą), od tego czasu zrobiły się wżery w strukturze materiału, na który zostały „rzucone” zdjęcia. A więc, gdyby nie nasza akcja, zdjęcie za jakiś czas pewnie zmieniłoby się w strzępy. Widać wżery – ale przynajmniej zniknęły obrzydliwe brązowe plamy, sugerujące wręcz wymiociny.
Jak widać, w naszym mieście – jeśli się samemu czegoś nie zrobi, to NIKT nie zrobi. A stosowne (?) służby potrafią się wyłącznie obrażać, kiedy im się zwróci uwagę.
A wszystko zaczęło się od tego, że Magdę K-F w końcu zdenerwował brud na zdjęciu. Gdyby tak czekać na ruch służb stosownych (?), to pewnie byśmy czekały następne dwa lata. A tak – już po krzyku 🙂
Dla informacji podaję koszt całego przedsięwzięcia:
- środek do mycia powierzchni delikatnych – 9,90 zł,
- szmatki flanelowe (2 st) 3,50.
- gąbki i rękawice – własne.
Więc nawet, gdyby zatrudnić kogoś do wykonania tej pracy – to zajęłoby to PÓŁ godziny, więc zapłata wyniosłaby… ILE wynosi stawka za PÓŁ godziny roboty ?? Gdybyśmy miały „profesjonalny” sprzęt do mycia okien – czyli gąbkę na długim drążku, to trwałoby to jeszcze krócej… Jak więc widać – nie jest to skomplikowana procedura 😉
Oto Kronika Wypadków Bramnych uwieczniona przez Dorotkę Łapicką 🙂
p.s. Tak – wiem, że zdjęcia wyglądają śmiesznie 😀 – ale naprawdę więcej niż jedna osoba nie zmieści się na drabinie 😀