Sezon wciąż trwa. Na szczęście jednak teraz nieco zwolnił. Nie narzekam, ale w takim pędzie i to już od marca nie da się żyć. Zwłaszcza, że stosy nieuporządkowanych książek rosną. Robią się z tego Okopy Św. Trójcy niemal. Zdjęcia nieposegregowane, zapychają dysk w komputerze. Notatki piętrzą się na biurku, które bardziej przypomina skład makulatury niż biurko.
No i wreszcie – zachorowałam. Dopadło mnie i musiałam odleżeć swoje. I odkryłam, że to nie jest wcale takie straszne (jak już doszłam do siebie), bo jest czas na segregację notatek, na przeglądnięcie zdjęć… Na zmontowanie migawek z Polski. W ten sposób zmontowałam część pierwszą migawek. A więc leci – niestety na razie tylko wrzesień i październik, ale dobre i to 🙂
A więc proszszszsz, oto zbieranina z września i października
Dodaj komentarz